Wogóle jest trudno pisać o takim monolicie. Po nagraniu dwóch, utrzymanych jeszcze w relatywnie tradycyjnym kontekście płyt, VANDER stworzył za jednym zamachem nowy nurt awangardy rocka: "Zeuhl". Wielu ludzi, których znałem, mówili: raz w życiu trzeba "M.D.K." posłuchać i albo pokochać, albo znienawidzieć. Innej alternatywy nie ma. Tak jak w odrzuconej wersji i tutaj olśniewa kompozytor najwyższymi partiami falsetu: "Tak, to prawda, ja pokrzykuję. Myślę, że są ludzie, którzy chcą więcej osiągnąć, dalej zajść, bardziej żyć i tacy, którzy wolą mieć wszystko podane na talerzu. Jeżeli mój krzyk ich dosięgnie i oni mnie dostrzegą, dopiero wtedy mogą dokonać wyboru."


Podczas koncertu w Theatre Femine w 1994 roku.

Giorgio GOMELSKY, wpływowy menadżer i producent wiele sobie obiecywał po tej płycie. Postanowił nią niejako "zaatakować" międzynarodowy rynek muzyczny. magma miała w tym czasie wielu miłośników we Francji. Planowano nawet nagrać dwie płyty rocznie, w cyklu, który miał się zakończyć w 1977 roku. Ostatecznie nigdy do tego nie doszło. W 1974, już po komercyjnie nieudanym albumie "Köhntarkösz", który stanowi o dziwo jedną z najwybitniejszych płyt MAGMY, A&M rozwiązało umowę, tłumacząc się niemożnością realizacji tego wieloczęściowego, karkołomnego technicznie przedsięwzięcia. To był wprawdzie przypadek, ale dzięki niemu ta europejska grupa poszła swoją drogą i miała odwagę wziąść ster we własne ręce.


Christian Vander w roku 2000.

"Köhntarkösz" zrealizowany skromniej aniżeli "M.D.K.", ale dokładnie wg. zamierzeń autora, jest bardzo przekonywujący, rytualny i wirtuozerski, ażeby nie powiedzieć ekstrawagancki, trudny. Specjalnie do jego studyjnej realizacji zaproszono znakomitego gitarzystę amerykańskiego Brian'a GODDING, który grał nawet razem z WYATT'em i Elton DEAN'em w CENTIPEDE. W stworzonym 14 marca wcześniejszym zapisie radiowym tego utworu w Londres Anglii dla BBC (wydanym oficjalnie w 1999 roku przez 7-th Records - magmowską firmę matkę, a nielegalnie durzo wcześniej w Japonii na bootlegu "Halleluja") koncept nie był jeszcze tak dopracowany, jak na ostatecznej, francuskiej wersji z Manor.

"Köhntarkösz" to długa, dwóczęściowa kompozycja, krystalizująca się z jednostajnych, impresjonistycznych pasaży na fortepian i organy, stanowi do dziś policzek dla wszystkich nietolerancyjnych słuchaczy, oczekujących tradycji rocka tzw. symfonicznego, łatwo przyswajalnych struktór i charmonii. Płyta naznacza niejako odejście od kobaïańskiej tematyki i zapoczątkuje nową fazę w historii tej oryginalnej, europejskiej grupy...    cdn

Autor: Rafael Kozub -  W tym miejscu składam podziękowania następującym osobom za pomoc i inspirację: Henryk Palczewski (Piła), Alexander Kraus (Würzburg), Peter Sohn (Wuppertal), Steven Kuerten (Düsseldorf), Damian Kozub (Bochum) oraz Guy Segers (Bruksela), Jean Pierre Vivante (Paryż), Patricia Dalio i Thierry Zaboitzeff.


Okładki płyt: "Et les 3 Jef" Lp' 73, "Fusion" Lp'79, "Fiesta In Drums" Lp, "Paris'76" CD'02.


"Un Home.. Une Batterie" VHS, "Les Cygnes et les Corbeaux" CD.